Historia bez tytułu...
Ta serweta została na pewno wyszyta przy świetle naftowej lampy, nie jestem pewna czy len użyty do wyszycia nie był zrobiony ręcznie /krosno/.
Niesamowite i nieodgadnione to nici mulina ich kolor i połysk po
wielu, wielu latach. Ta bardzo młoda kobieta,która ją haftowała miała poczucie estetyki i jeszcze parę innych cech.
W dobie "potopu masówki" ta serweta to
"PERŁA"
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój skromny blog,witam nowych obserwatorów, dziękuję za wszystkie komentarze ,+1.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz.